Forum Forum Chrześcijańskie Strona Główna Forum Chrześcijańskie
Aby wszyscy stanowili jedno Jn 17,21
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Temat: Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Chrześcijańskie Strona Główna -> Ogólny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Czw 13:16, 22 Gru 2022    Temat postu:

Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 20 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro lub jazdę windą. Windy nie są dobre dla starszych dzieci, jeśli mają ich używać samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych, w grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw w swoim ogrodzie, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem z traktorem lub kombajnem, ale dom z ogrodem warzywnym może mieć wiele osób.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia dzieci od siedzenia w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ucieczki jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji. Ciasnota to także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2)

10. Po dziesiąte. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja propagandzie władzy, która manifestuje skuteczność programów mieszkaniowych. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały.

11. Po jedenaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz mieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu.

12. Po dwunaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi ludźmi, co może narażać ich nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania budynków.

13. Po trzynaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciaganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

14. Po czternaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy.

15. Po piętnaste. Pokonywanie po ciemku wielu schodów w przypadku braku prądu.

16. Po szesnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

17. Po siedemnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wad trudnych do naprawienia a w konsekwencji koniecznością wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było wyburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

18. Po osiemnaste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności.

19. Po dziewiętnaste: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

20. Po dwudzieste. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwanie upraw spalinami, zasłanianiem światła.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Czw 21:20, 22 Gru 2022    Temat postu:

Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 19 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Ciasnota opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług.

10. Po dziesiąte. Propaganda budowlana. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

12. Po dwunaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują tacy ludzie prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

13. Po trzynaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

14. Po czternaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

15. Po piętnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

16. Po szesnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

17. Po siedemnaste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście są perłami architektury.

18. Po osiemnaste: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

19. Po dziewiętnaste. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła.


....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Pią 12:51, 23 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 20 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług.

10. Po dziesiąte. Propaganda budowlana. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne nie dające się na różne rzeczy nabrać.

11. Po jedenaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

12. Po dwunaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

13. Po trzynaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

14. Po czternaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

15. Po piętnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym.

16. Po szesnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

17. Po siedemnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

18. Po osiemnaste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście są perłami architektury.

19. Po dziewiętnaste: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

20. Po dwudzieste. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Pią 13:33, 23 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 20 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

13. Po trzynaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

14. Po czternaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

15. Po piętnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym.

16. Po szesnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

17. Po siedemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

18. Po osiemnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

19. Po dziewiętnaste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście są perłami architektury.

20. Po dwudzieste: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

21. Po dwudzieste pierwsze. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Pią 13:53, 23 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 21 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

13. Po trzynaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

14. Po czternaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

15. Po piętnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym.

16. Po szesnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

17. Po siedemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

18. Po osiemnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

19. Po dziewiętnaste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście są perłami architektury.

20. Po dwudzieste: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

21. Po dwudzieste pierwsze. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Pią 14:15, 23 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 21 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

13. Po trzynaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

14. Po czternaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

15. Po piętnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym.

16. Po szesnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

17. Po siedemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

18. Po osiemnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

19. Po dziewiętnaste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

20. Po dwudzieste: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

21. Po dwudzieste pierwsze. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.



.
.
.
.
.
.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Pią 14:21, 23 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 22 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

14. Po czternaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

15. Po piętnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

16. Po szesnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym.

17. Po siedemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

18. Po osiemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

19. Po dziewiętnate: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

20. Po dwudzieste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

21. Po dwudzieste pierwsze: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

22. Po dwudzieste drugie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.



.
.
.
.
.
.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Pon 16:03, 26 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 22 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

14. Po czternaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

15. Po piętnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

16. Po szesnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym.

17. Po siedemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

18. Po osiemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

19. Po dziewiętnate: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

20. Po dwudzieste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

21. Po dwudzieste pierwsze: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

22. Po dwudzieste drugie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Wto 14:22, 27 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 22 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia. Toksyczne budownictwo przyciąga toksycznych ludzi, którym wszystko jedno jak żyją. Miasto nie jest po to, aby pijak spotkał pijaka.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

14. Po czternaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

15. Po piętnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

16. Po szesnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym. Im ciaśniejsze miasto tym trudniej rozwiązywać problemy. Jedni chcą ścieżki rowerowej, inni trawnika, a jeszcze inni ogródków piwnych. A miejsca nie ma, bo ulica ciasna. Budynki to nie meble, które można przesuwać.

17. Po siedemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

18. Po osiemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

19. Po dziewiętnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

20. Po dwudzieste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

21. Po dwudzieste pierwsze: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

22. Po dwudzieste drugie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Wto 17:15, 27 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 22 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi. Wychowanie do życia w czterech ścianach wraca w życiu dorosłym. Jedyne czym żyją tacy ludzie to nieustanne remonty mieszkań, gdyż tylko mieszkanie jest dla nich własną przestrzenią życiową. Prowadzi to nawet do zaburzeń psychicznych.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia. Toksyczne budownictwo przyciąga toksycznych ludzi, którym wszystko jedno jak żyją. Miasto nie jest po to, aby pijak spotkał pijaka.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

14. Po czternaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii.

15. Po piętnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

16. Po szesnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym. Im ciaśniejsze miasto tym trudniej rozwiązywać problemy. Jedni chcą ścieżki rowerowej, inni trawnika, a jeszcze inni ogródków piwnych. A miejsca nie ma, bo ulica ciasna. Budynki to nie meble, które można przesuwać.

17. Po siedemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

18. Po osiemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

19. Po dziewiętnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

20. Po dwudzieste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

21. Po dwudzieste pierwsze: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

22. Po dwudzieste drugie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Śro 21:04, 28 Gru 2022    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 23 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi. Wychowanie do życia w czterech ścianach wraca w życiu dorosłym. Jedyne czym żyją tacy ludzie to nieustanne remonty mieszkań, gdyż tylko mieszkanie jest dla nich własną przestrzenią życiową. Prowadzi to nawet do zaburzeń psychicznych.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia. Toksyczne budownictwo przyciąga toksycznych ludzi, którym wszystko jedno jak żyją. Miasto nie jest po to, aby pijak spotkał pijaka.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

14. Po czternaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii. Brak własnego domu oducza umiejętności wybudowania sobie domu, zatraca się przekazywanie tych umiejętnosci z pokolenia na pokolenie.

15. Po piętnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

16. Po szesnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym. Im ciaśniejsze miasto tym trudniej rozwiązywać problemy. Jedni chcą ścieżki rowerowej, inni trawnika, a jeszcze inni ogródków piwnych. A miejsca nie ma, bo ulica ciasna. Budynki to nie meble, które można przesuwać.

17. Po siedemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

18. Po osiemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

19. Po dziewiętnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

20. Po dwudzieste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

21. Po dwudzieste pierwsze: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

22. Po dwudzieste drugie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.

23. Po dwudzieste trzecie. Polska bloków nie potrzebuje. Może jest to dobre w Afryce i tylko jako przejściowe rozwiązania. W Polsce ewentualnie w ramach szybkich domów dla ofiar klęsk żywiołowych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Wto 15:02, 10 Sty 2023    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 23 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi. Wychowanie do życia w czterech ścianach wraca w życiu dorosłym. Jedyne czym żyją tacy ludzie to nieustanne remonty mieszkań, gdyż tylko mieszkanie jest dla nich własną przestrzenią życiową. Prowadzi to nawet do zaburzeń psychicznych.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Konflikty sąsiedzkie. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia. Toksyczne budownictwo przyciąga toksycznych ludzi, którym wszystko jedno jak żyją. Miasto nie jest po to, aby pijak spotkał pijaka. Mnożenie bloków to jest tworzenie miasta-sypialni dla taniej siły roboczej.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

14. Po czternaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii. Brak własnego domu oducza umiejętności wybudowania sobie domu, zatraca się przekazywanie tych umiejętności z pokolenia na pokolenie.

15. Po piętnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

16. Po szesnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym. Im ciaśniejsze miasto tym trudniej rozwiązywać problemy. Jedni chcą ścieżki rowerowej, inni trawnika, a jeszcze inni ogródków piwnych. A miejsca nie ma, bo ulica ciasna. Budynki to nie meble, które można przesuwać.

17. Po siedemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

18. Po osiemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

19. Po dziewiętnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

20. Po dwudzieste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

21. Po dwudzieste pierwsze: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

22. Po dwudzieste drugie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.

23. Po dwudzieste trzecie. Polska bloków nie potrzebuje. Może jest to dobre w Afryce i tylko jako przejściowe rozwiązania. W Polsce ewentualnie w ramach szybkich domów dla ofiar klęsk żywiołowych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Wto 15:34, 10 Sty 2023    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 23 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi. Wychowanie do życia w czterech ścianach wraca w życiu dorosłym. Jedyne czym żyją tacy ludzie to nieustanne remonty mieszkań, gdyż tylko mieszkanie jest dla nich własną przestrzenią życiową. Prowadzi to nawet do zaburzeń psychicznych.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Konflikty sąsiedzkie. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia. Toksyczne budownictwo przyciąga toksycznych ludzi, którym wszystko jedno jak żyją. Miasto nie jest po to, aby pijak spotkał pijaka. Mnożenie bloków to jest tworzenie miasta-sypialni dla taniej siły roboczej.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

14. Po czternaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii. Brak własnego domu oducza umiejętności wybudowania sobie domu, zatraca się przekazywanie tych umiejętności z pokolenia na pokolenie.

15. Po piętnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

16. Po szesnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym. Im ciaśniejsze miasto tym trudniej rozwiązywać problemy. Jedni chcą ścieżki rowerowej, inni trawnika, a jeszcze inni ogródków piwnych. A miejsca nie ma, bo ulica ciasna. Budynki to nie meble, które można przesuwać. Kiedyś domów jednorodzinnych nie budowano gęsto. Nie było takiej potrzeby. W jednej wsi mogły być domy odalone np. o 200 metrów. Współczesne osiedla domów jednorodzinnych są efektem koncentrowania siły roboczej do zakładów przemysłowych końca XIX wieku.

17. Po siedemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

18. Po osiemnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

19. Po dziewiętnaste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

20. Po dwudzieste: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

21. Po dwudzieste pierwsze: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

22. Po dwudzieste drugie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.

23. Po dwudzieste trzecie. Polska bloków nie potrzebuje. Może jest to dobre w Afryce i tylko jako przejściowe rozwiązania. W Polsce ewentualnie w ramach szybkich domów dla ofiar klęsk żywiołowych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Wto 13:16, 17 Sty 2023    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 24 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi. Wychowanie do życia w czterech ścianach wraca w życiu dorosłym. Jedyne czym żyją tacy ludzie to nieustanne remonty mieszkań, gdyż tylko mieszkanie jest dla nich własną przestrzenią życiową. Prowadzi to nawet do zaburzeń psychicznych.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Konflikty sąsiedzkie. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia. Toksyczne budownictwo przyciąga toksycznych ludzi, którym wszystko jedno jak żyją. Miasto nie jest po to, aby pijak spotkał pijaka. Mnożenie bloków to jest tworzenie miasta-sypialni dla taniej siły roboczej.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Propaganda autorytetu. Masywne budynki wybiera się na siedzibę różnych władz, gdyż niedostatek autorytetu tych ludzi zrekompensować ma budynek. To budynek ma wzbudzać respekt, skoro nie wzbudzają go władze. Ostry i sztuczny podział na miasto i wieś bierze się z konieczności upozorowania swej rzekomej wyższości. Inaczej jest z Białym Domem w USA - otoczony jest zielenią, nie potrzeba tam betonu, aby podkreślać pozycję prezydenta USA.

14. Po czternaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

15. Po piętnaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii. Brak własnego domu oducza umiejętności wybudowania sobie domu, zatraca się przekazywanie tych umiejętności z pokolenia na pokolenie.

16. Po szesnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

17. Po siedemnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym. Im ciaśniejsze miasto tym trudniej rozwiązywać problemy. Jedni chcą ścieżki rowerowej, inni trawnika, a jeszcze inni ogródków piwnych. A miejsca nie ma, bo ulica ciasna. Budynki to nie meble, które można przesuwać. Kiedyś domów jednorodzinnych nie budowano gęsto. Nie było takiej potrzeby. W jednej wsi mogły być domy oddalone np. o 200 metrów. Współczesne osiedla domów jednorodzinnych są efektem koncentrowania siły roboczej do zakładów przemysłowych końca XIX wieku.

18. Po osiemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

19. Po dziewietnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

20. Po dwudzieste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

21. Po dwudzieste pierwsze: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

22. Po dwudzieste drugie: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

23. Po dwudzieste trzecie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.

24. Po dwudzieste czwarte. Polska bloków nie potrzebuje. Może jest to dobre w Afryce i tylko jako przejściowe rozwiązania. W Polsce ewentualnie w ramach szybkich domów dla ofiar klęsk żywiołowych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Sob 14:45, 21 Sty 2023    Temat postu:

Temat: Zwalczanie betonozy


Dlaczego należy zwalczać budowę bloków i kamienic - w 26 punktach:

(Nowe wersja tekstu. Można kopiować nawet bez podawania źródeł.)


1. Po pierwsze: Dobro każdego Polaka to nasz narodowy interes. Symbolem polskości i polskiego budownictwa jest polski dworek. To, co polskie jest prorodzinne, służy polskim interesom, czyli interesom mieszkańca. Mieszkańcem jest także małe dziecko, dlatego nie należy mu utrudniać życia przez chodzenie po schodach na 2, 3, 4 piętro. Windy nie są dobre dla dzieci, jeśli zmuszone są używać ich samodzielnie. Bariery architektoniczne uciążliwe są przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych. W grę wchodzi także niepełnosprawność nieprzewidziana podczas wyboru mieszkania, co oznacza konieczność wprowadzenia kosztownych usprawnień.

2. Do drugie. Blokowiska i kamienice powstają w interesie kogoś tam, a nie mieszkańca. Kupujący ma do wyboru same mieszkania-buble, na wiele rzeczy już nie ma wpływu, bo zostało to już zbudowane i nie da się łatwo tego naprawić. Tam gdzie liczy się tylko interes inwestora, przegrywa zieleń i przestrzeń, bo kupujący są często krótkowzroczni i jak już kupią to dopiero potem uświadomią sobie błąd. Klient nie musi być ekspertem, ma prawo liczyć, że architekt go nie oszuka, zwłaszcza, że poszukiwanie dobrego mieszkania zajmuje dużo czasu i nie dlatego klient kupuje bubla, że bubla chce, ale dlatego, że coraz trudniej znaleźć mieszkanie dobre.

3. Po trzecie. Niezależność żywnościowa. Dom z ogrodem jest podstawą niezależności żywnościowej. Jeśli Polak nie ma możliwości sadzenia warzyw lub owoców, bo nie ma ogrodu, zrobi to Niemiec i w ten sposób może on kontrolować rynek żywności w Polsce. Nie każdy musi być rolnikiem posiadającym traktor lub kombajn, ale dom z ogrodem może mieć wiele osób. Wynajmowanie lub posiadanie ogródka działkowego oddalonego od miejsca zamieszkania jest tylko kompromisem. Duża odległość wcześniej czy później może okazać się czynnikiem przesądzającym o zaniechaniu uprawiania i wynajmowania takiej działki. Coraz częściej ogródki działkowe służą rozrywce zamiast ogrodnictwu. Dmuchane baseny i trampoliny służą dziś także dorosłym. Nierozumienie ogrodnictwa sprzyja projektowaniu domów jednorodzinnych zupełnie pozbawionych ogrodów. Jedzenie w oczach ludzi z miasta pochodzi ze sklepu. Całe procesy wytwarzania żywności przestają być znane.

4. Po czwarte. Niezależność energetyczna. Dom z ogrodem ułatwia montaż własnego pieca węglowego nie wykluczając przy tym przyłącza z ciepłowni. W blokach i kamienicach montaż dodatkowych pionów wentylacyjnych lub spalinowych jest utrudniona lub niemożliwa.

5. Po piąte: Rozwój dzieci. Przydomowy ogród uwalnia małe dzieci od długotrwałego przebywania w domu, co trudno osiągnąć w blokach, jeśli rodzice nie mają czasu na wyjście z dziećmi. Wychowanie do życia w czterech ścianach wraca w życiu dorosłym. Jedyne czym żyją tacy ludzie to nieustanne remonty mieszkań, gdyż tylko mieszkanie jest dla nich własną przestrzenią życiową. Prowadzi to nawet do zaburzeń psychicznych.

6. Po szóste: Demografia. Ciasne mieszkania budowane przez różne dyktatury zmniejszają liczbę Polaków. Mieszkań coraz więcej, Polaków coraz mniej. Ciasnota i bariery architektoniczne zniechęcają ludzi do posiadania kolejnych dzieci. W interesie Polaków jest budownictwo prorodzinne.

7. Po siódme. Bezpieczeństwo. Awarie typu: zalanie mieszkań, pożary bloków i wybuchy gazu w blokach i kamienicach narażają więcej osób niż w domach jednorodzinnych. Mieszkanie na wysokich piętrach zagraża życiu osób w razie pożaru, droga ewakuacji jest wydłużona. Małe dzieci mogą wypaść z wysokich pięter przez okna i balkony w wyniku zwykłej nieuwagi opiekunów. W przypadku braku prądu trzeba pokonywać po ciemku wielu schodów. Wypadki na schodach, nawet oświetlonych, bywają śmiertelne. Spadający śnieg i lód z wysokich dachów jest śmiertelnie niebezpieczny. Tymczasem, często właśnie pod taką właśnie ścianą buduje się chodniki. Wejście do budynku, tak jak w polskim dworku, powinno zawierać mały daszek, aby zmniejszać to ryzyko.

8. Po ósme. Konflikty sąsiedzkie. Hałas w kamienicach i blokach zatruwa życie. Ścieśnianie ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego hałasu przy każdej możliwej okazji remontu lub imprezy. Ciasnota powoduje także inne konflikty sąsiedzkie: o karmienie gołębi, o palenie papierosów na klatce schodowej, o zwierzęta w budynku. Świat przestępczy łatwo przenosi się z mieszkań na klatkę schodową, do piwnicy lub strychu. Przy czym zauważono już, że tego typu pomieszanie Polaków ze światem przestępczym było w PRL metodą niszczenia polskich elit - wartościowych jednostek.

9. Po dziewiąte. Toksyczna wielkomiejskość. Domy 3, 4-kondygnacyjne są tylko wstępem do budowy dużo większych wieżowców, na świecie nawet 30-piętrowych i wyższych - budynków mieszkalnych. Przyzwyczaja się ludzi do mentalności miejskiej, traktującej zieleń w kategoriach nieopłacalnego dodatku. Oddalenie od niezależnego ogrodnictwa generuje silne uzależnienie ludzi od pieniędzy i zakupu tej żywności w sklepie, dźwiganie jej z odległych sklepów, zamiast z własnego ogrodu. Ludzie którzy zachęcają do mieszkania w mieście argumentują, że tu do wszystkiego jest blisko. Tymczasem do ogrodu będzie daleko, a na zakupy i tak jeździ się dziś do galerii handlowych oddalonych od centrów miast. Jak pokazują badania preferencji wyborczych, to właśnie w ścisłych centrach miast zagnieżdża się elektorat komunistyczny i liberalny, pilnujący swoich wpływów w siedzibach instytucji publicznych. Miasta są strefą licznych nieobyczajnych usług. Niczym nieograniczona tendencja do budowania wzwyż prowadzi do skrajnej wielkomiejskości. Pogłębia się coraz bardziej przepaść między miastem a wsią, co wynika z niezrozumienia się dwóch światów. Ponadto przekazuje się to z pokolenia na pokolenie. Osoby wychowane w kamienicy przeprowadzają się do innej kamienicy, nie potrafią wyobrazić sobie innego życia. Toksyczne budownictwo przyciąga toksycznych ludzi, którym wszystko jedno jak żyją. Miasto nie jest po to, aby pijak spotkał pijaka. Mnożenie bloków to jest tworzenie miasta-sypialni dla taniej siły roboczej.

10. Po dziesiąte. Propaganda sukcesu. Wysokie budowle, niezależnie od ich przeznaczenia, uchodzą za symbol sukcesu, co dla architektów i wszelkich innych decydentów jest jedynie środkiem budowania własnej chwały. Niejeden budynek w Polsce wybudowano po to, aby zasłonić kościół. O wielkich budowlach mówił Pan Jezus w Ewangelii: "Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Mt 24, 2) Wysokość budynków nie definiuje miasta. Miasto ma funkcję publiczną w postaci skupiania środowisk naukowych, handlowych, administracyjnych i kulturalnych, do czego nie potrzeba wysokich budowli.

11. Po jedenaste: Propaganda nowoczesności. Gdy Niemiec nie chce mieszkać w bloku nikt nie mówi, że to zacofanie i zaścianek. Na ziemiach byłej NRD wyburzono bloki z wielkiej płyty. Propaganda nowoczesności lubi wysokie budowle - w rzeczywistości nowoczesna jest tylko technologia, która umożliwia ich wznoszenie. Nowoczesność to także społeczeństwo informacyjne, nie dające się na różne rzeczy nabrać.

12. Po dwunaste: Propaganda władzy i mocy. Wysokie budynki budowane są w celach propagandowych, zarówno za Wschodzie jak i Zachodzie. Wysokie budownictwo mieszkaniowe, widoczne z daleka, sprzyja władzy, która manifestuje w ten sposób skuteczność programów mieszkaniowych. Na siedzibę wszelkich władz wybiera się budynki masywne.

13. Po trzynaste. Propaganda autorytetu. Masywne budynki wybiera się na siedzibę różnych władz, gdyż niedostatek autorytetu tych ludzi zrekompensować ma budynek. To budynek ma wzbudzać respekt, skoro nie wzbudzają go władze. Ostry i sztuczny podział na miasto i wieś bierze się z konieczności upozorowania swej rzekomej wyższości. Inaczej jest z Białym Domem w USA - otoczony jest zielenią, nie potrzeba tam betonu, aby podkreślać pozycję prezydenta USA.

14. Po czternaste. Zabranie Polakom własności ziemskich przez zaborców było aktem przemocy, dlatego nie można pozwalać na odwracanie się posiadania kawałka polskiej ziemi na rzecz zamieszkania w nieruchomościach pozbawionych choćby ogrodu. Co zostawimy potomkom? Szereg problemów związanych z bezmyślną lub spiskową utratą polskiej ziemi omawia książka "Wyprzedaż Polskiej Ziemi Tragedia Narodowa", P. Krzemień, W. Achmatowicz. Wydawnictwo Maryja, Toruń 1997.

15. Po piętnaste. Posiadanie domu z ogrodem uczy gospodarności i podmiotowości. Podmiotowość to znaczy mieć coś do powiedzenia o sobie. W bloku i kamienicy lokatorzy narażeni są na życie we wspólnocie z przypadkowymi sąsiadami, a także przypadkowymi lub zmieniającymi się właścicielami budynków. Nierzadko traktują oni prawa lokatorów jak chcą. Mogą po swojemu dyktować wysokość czynszu, a w skrajnych przypadkach lokatorzy są narażeni nawet na wypędzenie poprzez stosowanie przestępczych praktyk przejmowania atrakcyjnych dla biznesu budynków. W takich przypadkach kamienica była już nieraz pułapką, przyczyną ludzkich tragedii. Brak własnego domu oducza umiejętności wybudowania sobie domu, zatraca się przekazywanie tych umiejętności z pokolenia na pokolenie.

16. Po szesnaste: Niszczenie zdrowia. Dźwiganie opału, mebli i urządzeń AGD na kolejne kondygnacje w przypadku braku lub awarii windy. Przegrzewanie wysokich kondygnacji podczas upałów, podczas gdy skutecznie obniża tę temperaturę zieleń, sięgająca tylko do niskich kondygnacji. Problem przegrzewania dotyczy całych centrów wybetonowanych miast.

17. Po siedemnaste: Ciasnota - opłaca się inwestorom, gdyż oszczędzają na gruncie, drogach dojazdowych i wszelkich przewodach. Mieszkańcy za wszystko zapłacą dyskomfortem. Ciasnota w miastach często jest efektem bezmyślności, krótkowzroczności lub nawet cynizmu projektantów. Nawet do budownictwa jednorodzinnego wprowadzano ciasnotę, czego nie zobaczymy na filmach amerykańskich: tam jezdnia jest szeroka, chodnik i trawnik szeroki i dopiero potem dom. Przybliżanie budynków do jezdni może ograniczać widoczność kierowcom, rowerzystom lub pieszym. Im ciaśniejsze miasto tym trudniej rozwiązywać problemy. Jedni chcą ścieżki rowerowej, inni trawnika, a jeszcze inni ogródków piwnych. A miejsca nie ma, bo ulica ciasna. Budynki to nie meble, które można przesuwać. Kiedyś domów jednorodzinnych nie budowano gęsto. Nie było takiej potrzeby. W jednej wsi mogły być domy oddalone np. o 200 metrów. Współczesne osiedla domów jednorodzinnych są efektem koncentrowania siły roboczej do zakładów przemysłowych końca XIX wieku.

18. Po osiemnaste. Trudności w parkowaniu. Im więcej kondygnacji, tym więcej samochodów musi zaparkować na przestrzeni przed blokiem, często kosztem zieleni i chodników. Natomiast parkingi podziemne w budynkach zagrażają lokatorom w postaci hałasu, spalin wewnątrz budynku i pożarów pojazdów.

19. Po dziewietnaste: Kosztowne remonty. Im wyżej tym drożej. Koszty remontów uzgadniane przez wspólnotę mieszkaniową narażają lokatorów na zaciąganie wysokich, niekorzystnych kredytów, podczas gdy w domach jednorodzinnych każdy decyduje co remontuje, choćby na raty, albo wcale nie remontuje, jeśli nie ma to szczególnego znaczenia np. brak tynku.

20. Po dwudzieste: Nie należy się godzić na budowę wszelkich wysokich budynków, gdyż mogą być one kiedyś przerabiane na mieszkania. Nawet budowa do celów biurowych, szpitalnych lub innych wiąże się z ryzykiem wystąpienia wad trudnych do naprawienia, a w konsekwencji następuje konieczność wyburzenia budynku. Przykładem takiej niegospodarności było zburzenie gigantycznego szpitala na pograniczu Zabrza i Gliwic. 12-piętrowy, nigdy nie dokończony gmach, przez kilka dekad szpecił okolicę i ostatecznie został wyburzony w 2014 roku.

21. Po dwudzieste pierwsze: Bezmyślne kopiowanie wzorców. Jeśli buduje się kilkupiętrowy blok tylko dlatego, że obok już stoi podobny, to jest to bezmyślność. To, że coś jest uznane za normę, nie musi oznaczać, że jest dobre. Trzeba odróżniać bezmyślność od normalności. Argument, że kamienice są perłami architektury jest słaby. Nawet do bloków z wielkiej płyty można przykręcić gzymsy i tylko te gzymsy zbudują wrażenie estetyczne. Jeżeli Pan Jezus powiedział "Zburzcie tę świątynię" (J 2, 19), to co by powiedział o kamienicach, uważanych za perły architektury. Jest natomiast wiele niskich budowli, które rzeczywiście perłami są.

22. Po dwudzieste drugie: Szeregowe ograniczanie przestrzeni. Tendencja do szeregowego łączenia budynków występuje już w przypadku domów jednorodzinnych. Wiąże się z tym szereg mankamentów, przede wszystkim hałas zza ścian, zwiększone zagrożenie pożarowe i niekorzystny, wydłużony kształt ogrodu. W przypadku bloków i kamienic łączenie szeregowe zwiększa konieczność nadkładania drogi pieszym, a czasem i pojazdom oraz ogranicza światło dzienne. Do dziś występuje patologiczna tendencja tworzenia tzw podwórek-studni, co znacznie ogranicza światło dzienne a ponadto łączy się z wymuszaniem wspólnoty na lokatorach, kosztem ich prywatności.

23. Po dwudzieste trzecie. Niszczenie osiedli domów jednorodzinnych. Nieład architektoniczny wprowadzany przez wmieszanie bloków do osiedli jednorodzinnych nie jest kwestią tylko estetyki. Niszczy się w ten sposób kulturę życia - hałasem miejskim, zatruwaniem upraw spalinami, zasłanianiem światła. Kamienice, bloki i wieżowce upowszechniły się zaledwie sto lat temu, trzeba je uważać za nowy eksperyment na ludności. Nie znamy w pełni wszystkich konsekwencji społecznych odejścia od prostego budownictwa. Określenia takie jak betonoza i patodeweloperka funkcjonują zaledwie od kilku lat, a przecież zjawiska te szkodzą nam od wielu dekad. Wśród społecznych patologii można zauważyć miejskie bezrobocie i inne związane z tym patologie, wynikające z braku własnego ogrodu, który daje przynajmniej poczucie własnej przestrzeni do pracy, gdzie wolny człowiek pracuje wedle własnego uznania, a nie szefa, który mówi nam jak mamy żyć.

24. Po dwudzieste czwarte. Polska bloków nie potrzebuje. Może jest to dobre w Afryce i tylko jako przejściowe rozwiązania. W Polsce ewentualnie w ramach szybkich domów dla ofiar klęsk żywiołowych.

25. Po dwudzieste piąte. Estetyka krajobrazu. Zima na wsi to krajobraz, w mieście błoto, chlapa i szary śnieg. Bloki i kamienice w polu są irytujące, ale tak budowali Niemcy, aby wprowadzić ostry podział na miasto i wieś.

26. Po dwudzieste szóste. Kultura życia. O polskich dworkach pisano wiersze. Mieszkać w dworku to mieszkać po szlachecku i budowano je tak, aby sąsiad nie widział sąsiada, czyli aby nie wchodzili w sobie w drogę. Natomiast słuchać cudzych awantur za ścianą i stukania młotka to znaczy żyć i mieszkać byle gdzie.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Chrześcijańskie Strona Główna -> Ogólny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin